No więc tu można sobie rozmawiać .
Offline
Jest tu ktoś?
Offline
Ja jestem. (: Co tam u Ciebie?
''-Damon?- Wyksztusiła Bonnie -Damon? To ty?!
-Wasze jęki działają mi na nerwy. To nie znaczy...
Ale Bonnie nie słuchała. Nie myślała. Jeszcze nie wybudziła sie zupełnie z transu i nie była świadome tego, co robi (tak uznała później). Nie była sobą. To ktoś inny odwrócił się, zarzucił Damonowi ręce na szyję i pocałował go w usta.
To również ktoś inny zauważył, że Damon był zaskoczony, ale nie próbował się odsunąć. Ten ktoś dostrzegł również, że kiedy Bonnie przestała całować, blade policzki Damona lekko się zarumieniły.''
"Pociągnął ją za rękę. Elena nagle wystrzeliła do góry tak gwałtownie, że musiał ją przytrzymać, żeby nie uderzyła o sufit.
-Myślałem, że podlegasz już siłom grawitacji!
-Ja też! Co mam zrobić?
-Spróbuj pomyśleć o poważnych, trudnych sprawach.
-A jeżeli to nic nie pomoże?
-Kupimy ci kotwicę!"
"- A teraz? Kim jestem?- zapytała na głos, przyglądając się swoim dłoniom, swojemu ciału, posłusznemu siłom grawitacji. (...)
-Jesteś piękna- odpowiedział jej ukochany, nie poruszając się, pogrążony jeszcze w półśnie. Po ułamku sekundy podniósł się gwałtownie. - Ty mówisz!
- Wiem o tym.
- Do rzeczy!
- DZiękuję serdecznie.
- Całymi zdaniami!
- Zauważyłam.
- Proszę powiedz coś dłuższego- nalegał Stefano, jakby nie wierzył w to, co słyszy.
- Chyba za wiele zadawałeś się z moimi przyjaciółmi. Twoja prośba zdradza zuchwałość Bonnie, uprzejmość Matta i dociekliwość Meredith.
- Eleno, to ty!
Zamiast kontynuować ten śmieszny dialog, odpowiadając " Stefano, to ja!", Elena zamilkła i się zamyśliła. "
Offline
No u mnie na razie ok ^^. A wręcz super, bo zamierzam sobie kupić gitarę . Nie mogę się doczekać ^^. A co tam u Cb? ;*
Offline
Ja już mam gitarę, uczę się grać ^^
A jest spokooo. Ale nawiedza mnie Damon ;-;
''-Damon?- Wyksztusiła Bonnie -Damon? To ty?!
-Wasze jęki działają mi na nerwy. To nie znaczy...
Ale Bonnie nie słuchała. Nie myślała. Jeszcze nie wybudziła sie zupełnie z transu i nie była świadome tego, co robi (tak uznała później). Nie była sobą. To ktoś inny odwrócił się, zarzucił Damonowi ręce na szyję i pocałował go w usta.
To również ktoś inny zauważył, że Damon był zaskoczony, ale nie próbował się odsunąć. Ten ktoś dostrzegł również, że kiedy Bonnie przestała całować, blade policzki Damona lekko się zarumieniły.''
"Pociągnął ją za rękę. Elena nagle wystrzeliła do góry tak gwałtownie, że musiał ją przytrzymać, żeby nie uderzyła o sufit.
-Myślałem, że podlegasz już siłom grawitacji!
-Ja też! Co mam zrobić?
-Spróbuj pomyśleć o poważnych, trudnych sprawach.
-A jeżeli to nic nie pomoże?
-Kupimy ci kotwicę!"
"- A teraz? Kim jestem?- zapytała na głos, przyglądając się swoim dłoniom, swojemu ciału, posłusznemu siłom grawitacji. (...)
-Jesteś piękna- odpowiedział jej ukochany, nie poruszając się, pogrążony jeszcze w półśnie. Po ułamku sekundy podniósł się gwałtownie. - Ty mówisz!
- Wiem o tym.
- Do rzeczy!
- DZiękuję serdecznie.
- Całymi zdaniami!
- Zauważyłam.
- Proszę powiedz coś dłuższego- nalegał Stefano, jakby nie wierzył w to, co słyszy.
- Chyba za wiele zadawałeś się z moimi przyjaciółmi. Twoja prośba zdradza zuchwałość Bonnie, uprzejmość Matta i dociekliwość Meredith.
- Eleno, to ty!
Zamiast kontynuować ten śmieszny dialog, odpowiadając " Stefano, to ja!", Elena zamilkła i się zamyśliła. "
Offline