Zaadoptuj wilka!

Ogłoszenie


#1 2012-09-03 16:34:02

 Isabelle

Władca

Zarejestrowany: 2011-01-28
Posty: 211
Punktów :   
Imię wilka:: Isabelle
Pochodzenie:: Śnieżne Krainy Ravenwoort
Zwinność:: 100
Siła:: 100
Magia:: 100

Poznajmy się!

Tak jak w temacie. Piszemy, jak mamy na imię, co nas interesuje, jaką muzykę lubimy itd .



No więc ja w rzeczywistości nazywam się Justyna. Lubię fotografować przyrodę . Lubię słuchać muzyki. W szczególności One Direction :3. A co jeszcze to nie wiem... Zależy . To... chyba wszystko .


Długa droga do przebycia,
Dotrzeć tam i odejść jutro
Bez mówienia "żegnaj" wczorajszemu dniu,
Czy wspomnienia, które mam, nadal prawdą są
A może to łzy zwiodły je?
Może, jutro o tej porze
Deszcz ustanie padać
I mgła rozproszy się raz jeszcze dziś.
Gdyż droga wciąż powtarza mi,
by dalej iść.
Coś ciągnie mnie
Czuję przyciąganie
wszystkiego...

Offline

 

#2 2013-02-09 12:36:02

Adostume

Władca

Zarejestrowany: 2011-03-19
Posty: 99
Punktów :   
Imię wilka:: Venus
Pochodzenie:: Z Ciemnych Lasów
Zwinność:: 90%
Siła:: 85%
Magia:: 50%

Re: Poznajmy się!

Me imię to damska wersja imienia Julian. Nie wiem, czy to ważne, lecz jestem ateistką. Jestem osobą otwartą na nowe znajomości, choć na co dzień samotną, ukrywającą się w kątach szkoły. Uwielbiam pisać opowiadania, wiersze, treny czy fraszki. Swoją przyszłość wiążę właśnie z literaturą. Kocham słuchać muzykę, lecz nie gustuję w popie i jego podobieństwach. Lubię rapcore (Hollywood Undead), rock (Nirvana) i metal (Metallica), ale niezbyt ciężki. Niestety, ta "inność" pod względem muzyki wiele mnie kosztuje. Jestem raczej odrzucana przez inne dziewczęta, gdyż nie słucham Biebera, One Direction czy jeszcze czegoś podobnego to tej dwójki. Sęk w tym, że ja po prostu gardzę taką muzyką. Ale nie przejmuję się, mam zamiar nadal trwać przy swoich i wierzę, że pewnego dnia zostanę zaakceptowana taką, jaką jestem. Lubię także czytać książki, robić zdjęcia i jeździć na snowboardzie.

Próbka mojego opowiadania:

Obudziłam się wcześnie, była bodajże siódma rano. Założyłam na nogi mięciutkie, niebieskie kapcie i podeszłam do okna. Na dworze panowała piękna, niemalże bajkowa pogoda - liście odbijały promienie Słońca, dzięki czemu wyglądały, jakby znajdowały się na nich miliony małych, świecących kuleczek. Rosa lśniła na płatkach kwiatów. Wszystko wyglądało fantastycznie, jak gdyby przed moimi oczami widniał obraz jakiegoś wielkiego malarza.
Podeszłam do szafy z ubraniami. Zdecydowałam, że nałożę na siebie krótką, niebieską bluzkę na ramiączkach oraz krótkie spodenki. No, i oczywiście moje ukochane adidasy. Wezmę także plecak z wodą, muszę mieć coś do picia, gdy będę długo trenować, szczególnie, gdy panuje taki upał.
Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro, długie na całą ścianę. Chwyciłam szczotkę i rozczesałam swoje długie, brązowe włosy, które następnie upięłam w koński ogon. Weszłam pod prysznic i puściłam wodę, która po chwili stała się ciepła, aż miła w dotyku. Szybko się umyłam, otarłam ręcznikiem i ubrałam. Nie miałam zwyczaju się malować, bo po co? Zresztą, idę na trening, nie na imprezę.
Chwyciłam plecak i zeszłam po schodach na dół. Rodziców nie było, więc mogłam hałasować powoli. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją, wyciągając lodowatą wodę. Przyłożyłam ją do policzka, poczułam na skórze przyjazne mrowienie. Wrzuciłam ją do plecaka. Jeszcze na szybko zjadłam małe jabłuszko (rano nigdy dużo nie jadłam), wzięłam do rąk klucze i zamknęłam drzwi.
Na początku szło całkiem nieźle, gdyż biegłam pod baldachimem drzew. Niestety, gorąc dał mi się we znaki. Już po półgodzinie nie miałam czego się napić. Nie wzięłam pieniędzy, więc nie było mowy o kupieniu jakiegoś napoju. Zresztą, większość sklepów była jeszcze zamknięta. Jeden trening mogłam jednak sobie odpuścić, nic wielkiego by się nie stało. Ale nie chciałam zawracać, więc pobiegłam dalej.
W końcu nie dawałam rady. Chwyciła mnie duża kolka, więc schylałam się w prawą stronę, co ani trochę nie pomogło. Zauważyłam, że jeszcze dziesięć metrów dzieli mnie od dużej, a raczej ogromnej skały, wielkiej jak jeden blok ośmiopiętrowy. Postanowiłam pod nią odpocząć.
Kiedy w końcu do niej dobiegłam, położyłam się w cieniu, który owa skała rzucała. Poczułam przyjemne zimno, które dodawało mi nowych sił. Nagle usłyszałam przeraźliwe ryknięcie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nade mną stoi piękna, biała lwica.
  Chwyciła mnie za czubek głowy i rzuciła o głaz. Na moje nieszczęście, uderzyłam w skałę głową, więc momentalnie polała się krew. Co najdziwniejsze, nie poczułam bólu. Potem tak samo szybko, jak zjawiła się lwica, pojawił się przede mną wilk, także biały. Lecz był on od lwicy dwa, jak nie trzy razy większy. Przegonił ją, a potem sam uciekł.
  Przez chwilę leżałam w kałuży krwi. Powolutku podniosłam się, chwyciłam mocno plecak i ruszyłam przed siebie. Usłyszałam kroki, a potem uderzenie w kark. Nastąpiła ciemność.~

Próbka mojej fotografii:

http://th03.deviantart.net/fs71/PRE/i/2012/274/4/a/rudasek_by_letthal-d5ghfsg.jpg

http://th06.deviantart.net/fs71/PRE/i/2012/309/1/4/psotka_by_letthal-d5k38jx.jpg

Ja:

http://th04.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/023/a/0/nowe_id_by_letthal-d5sgpl2.jpg


''-Damon?- Wyksztusiła Bonnie -Damon? To ty?!
-Wasze jęki działają mi na nerwy. To nie znaczy...
Ale Bonnie nie słuchała. Nie myślała. Jeszcze nie wybudziła sie zupełnie z transu i nie była świadome tego, co robi (tak uznała później). Nie była sobą. To ktoś inny odwrócił się, zarzucił Damonowi ręce na szyję i pocałował go w usta.
To również ktoś inny zauważył, że Damon był zaskoczony, ale nie próbował się odsunąć. Ten ktoś dostrzegł również, że kiedy Bonnie przestała całować, blade policzki Damona lekko się zarumieniły.''

"Pociągnął ją za rękę. Elena nagle wystrzeliła do góry tak gwałtownie, że musiał ją przytrzymać, żeby nie uderzyła o sufit.
-Myślałem, że podlegasz już siłom grawitacji!
-Ja też! Co mam zrobić?
-Spróbuj pomyśleć o poważnych, trudnych sprawach.
-A jeżeli to nic nie pomoże?
-Kupimy ci kotwicę!"

"- A teraz? Kim jestem?- zapytała na głos, przyglądając się swoim dłoniom, swojemu ciału, posłusznemu siłom grawitacji. (...)
-Jesteś piękna- odpowiedział jej ukochany, nie poruszając się, pogrążony jeszcze w półśnie. Po ułamku sekundy podniósł się gwałtownie. - Ty mówisz!
- Wiem o tym.
- Do rzeczy!
- DZiękuję serdecznie.
- Całymi zdaniami!
- Zauważyłam.
- Proszę powiedz coś dłuższego- nalegał Stefano, jakby nie wierzył w to, co słyszy.
- Chyba za wiele zadawałeś się z moimi przyjaciółmi. Twoja prośba zdradza zuchwałość Bonnie, uprzejmość Matta i dociekliwość Meredith.
- Eleno, to ty!
Zamiast kontynuować ten śmieszny dialog, odpowiadając " Stefano, to ja!", Elena zamilkła i się zamyśliła. "

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plinternet kurów Salon otwarty na świat